Second Order Wiki
Advertisement
Jerwel i Reina

Jerwel i Reina.

Z Edwinem

Na moście w Lakeshire wraz z Edwinem VanCleef.

Martwy snivel

Martwy Snivel.

W Wieży Azory

W Wieży Azory.

Event przeprowadzony przez Arcadiusa i Life Knight'a opowiadający o egzekucji Snivela i niespodziewanym jej obrocie sprawy. Event odbył się 16.04.11 o godzinie 18:00 w Goldshire.

Wprowadzenie[]

Snivel spacerował po swojej celi z wyrazem zaniepokojenia na twarzy. Spojrzał w zakratowane okienko lochów prowadzące na brudny bruk stormwindzkiej ulicy, po której właśnie jeździły zarówno bogato zdobione karety ciągnięte przez specjalnie wykupione do tej roboty szlacheckie konie jak i furmanki załadowane sianem
i plonami. Arystokrata otarł twarz jedwabną chustą z wyhaftowaną literą „S”.
- Co teraz począć... – mruczał pod nosem człowiek.
Pociągnął łyk ze złotego pucharka, który właśnie spoczywał na mahoniowym stoliku.
- Przynajmniej pozwolili mi umeblować celę według mojego uznania na te ostatnie godziny, oczywiście za odpowiednią zapłatą. – pomyślał i uśmiechnął się w duchu.
Snivel wychylił się jak najdalej mógł przez maleńkie okno i spojrzał w niebo. Wiedział, że zostało mu około 34 godziny życia, przynajmniej tak mówił jego lokaj. Snivel przez chwilę zastanowił się czy nie stosowniej byłoby powiedzieć, że to jego dawny lokaj, ale porzucił smutne myśli i zajął się trunkiem. Wciąż miał przed oczyma salę sądową i swoją rozprawę.
- Panie Bradley’u Snivel czy przyznaje się Pan do zarzucanych czynów? – spytał ochryple podstarzały już sędzia o umęczonej życiem twarzy, lecz oczach bystrych i trzeźwych.
- Mianowicie jakich? – wycedził przez zęby Snivel próbując zbić staruszka z tropu i zyskać na czasie.
- Obcowanie z Bractwem Defias, zdrada Królestwa Stormwind oraz miłościwie nam panującego Króla Variana Vrynna, liczne oszustwa finansowe, próba zagarnięcia wsi Goldshire, zniewagi pod adresem Króla i jego prawników oraz próba usiłowania zabójstwa trefnisia przy użyciu kamienia. – odpowiedział dumnie sędzia.
- To ostatnie nie jest moją winą! Jełop sam się o to prosił! Kto to widział mówić do mnie dupa wołowa. – oburzył się Snivel.
- Proszę o spokój, przypominam Panu, że znajduje się Pan w sali rozpraw. – rzekł sędzia i przewrócił oczyma.
Snivel usiadł i zaczął pod nosem wymieniać ze sobą uwagi dotyczące całej tej afery.
- Ponawiam pytanie, czy przyznaje się pan do zarzucanych czynów? – powiedział sędzia wyraźnie już całą sprawą znudzony.
Snivel nie miał wyboru. Bez porządnego adwokata i przekupionych członków ławy przysięgłych nie miał szans.
- Tak, przyznaję się. – odpowiedział licząc w duchu na złagodzenie wyroku.
Po krótkiej konsultacji z doradcami sędzia określił wyrok.
- Panie Bradley’u Snivel za obcowanie z Bractwem Defias, zdrada Królestwa Stormwind oraz miłościwie nam panującego Króla Variana Vrynna, liczne oszustwa finansowe, próba zagarnięcia wsi Goldshire, zniewagi pod adresem Króla zostaje Pan skazany na śmierć przez powieszenie. Wyrok zostanie wykonany za dwa dni. Kończę rozprawę. – powiedział sędzia z wyraźną ulgą, gdyż rozprawa trwała już ponad cztery godziny z powodu licznych uników i gierek słownych Snivela.
Arystokracie serce podeszło do gardła i przynajmniej przez chwilę miało zamiar wyskoczyć, lecz po wysłuchanej kilka godzin temu prognozy pogody wróżbity chyba się rozmyśliło. Snivel powoli ruszył za strażnikami z powrotem do celi z płomykiem nadziei w sercu, gdyż wciąż wierzył, że zostanie uratowany przez swojego przełożonego.
Snivel powrócił myślami do swojej celi. Za dwa dni będzie już gdzie indziej... W ramach niezwykle rzadko okazywanej grzeczności postarał się nie opowiadać strażnikowi prowadzącego go z tyłu tego co myśli o jego służbie i o jego pochodzeniu. Był z siebie dumny.
Tymczasem wiele mil dalej jeździec ubrany w cienką kolczugę z powyłamywanymi ogniwami skończył ostrzyć długi miecz wykonany najprawdopodobniej ze zwykłego żelaza, lecz promieniujący mocą objawiającą się żółtą otoczką wokół broni. Tajemnicza postać spojrzała w niebo zasypane zwęglonymi częściami domu pewnego wadzącego Bractwu osobnika, które lekko unosiły się na strużkach wiatru. Dym ulatujący ze spalonego domostwa szczypał w oczy, więc jeździec nasunął lekko gogle zwisające z pasa, na którym był zawieszony cały ekwipunek defiasa. Nagle ze strony Moonbrook do jeźdźca podbiegł posłaniec odziany w prostą lnianą koszulę i skórzane spodnie.
- Panie! Nasz agent w Królestwie Stormwind będący w najbliższym otoczeniu króla został ujęty! Za dwa dni odbędzie się jego egzekucja! – wykrzyczał piskliwym głosem posłaniec.
Tajemniczy jeździec dobył świeżo zaostrzonego miecza i zastanowił się przez chwilę czy nie skrócić wysłannika o głowę. Ten z kolei popatrzył z przestrachem na tajemniczą postać, ale nadal trwał w poprzedniej pozycji jak go nauczono na szkoleniach w szkółce wojskowej Moonbrook. Niedoszły zabójca kolejnego posłańca jednak rozmyślił się nad koncepcją i schował ostrze.
- Dziękuję Mistrzu Jerwel! – wykrzyknął radośnie wysłannik i czym prędzej udał się do Moonbrook.
Jerwel potarł czoło i powiedział do swojego kompana, a zarazem majora parę niezrozumiałych słów, najpewniej w szyfrze stosowanym przez wyższych stopniem wojskowych defiasów, gdyż wiedzieli, że mają do czynienia z samymi szubrawcami. Po chwili narady doszli do wniosku.
- Zbroić się, psy! Ruszamy do Goldshire! – krzyknął Jerwel i spiął konia.
Armia defiasów złożona z kilkuset osób ruszyła z krzykiem za pułkownikiem pozostawiając po sobie długi pas spalenizny i zniszczonych lub zrabowanych plonów.
W tym samym czasie oprawca mający przeprowadzać egzekucję ostrzył topór na ruchomym kole pogwizdując wesoło utwór zasłyszany w Dzielnicy Handlowej, gdzie zwykle przesiadują grajkowie. Uśmiechnął się widząc doskonale zaostrzony topór. Dzisiaj czekały go jeszcze dwie egzekucje, a później cały dzień wolny. Kat zaśmiał się uradowany z takiego planu dnia. A za dwa dni miał jedynie do przeprowadzenia egzekucję jakiegoś skorumpowanego arystokraty i długi urlop, na który zezwolił nadzorca więzienia z główną filią w Stormwindzie, gdzie był od parunastu już lat zatrudniony. Z braku dalszych zajęć wrócił do ostrzenia topora co jakiś czas uśmiechając się pod nosem. Lecz nie mógł przewidzieć, że ta egzekucja skończy się inaczej niż inne...

Fabuła i przebieg[]

Na egzekucję przybyło wiele osób oraz chłopów. Na pół godziny przed powieszeniem w karczmie zgromadziło się wiele widzów, którzy przyszli porozmawiać ze skazańcem i umilić jego ostatnie minuty. Niedługo po przybyciu Snivela do karczmy zjawiła się też egzekutorka o imieniu Reina, która była tam w zastępstwie kata zabitego dzień przed egzekucją. Gdy wybiła godzina 18 wszyscy wyszli na plac przed kuźnią gdzie postawiona była prowizoryczna szubienica, gdyż ta właściwa została zdewastowana. Jednak również i ta zniszczyła się w niewyjaśnionych okolicznościach. Egzekutorka zdecydowała, że Snivel zostanie ścięty. Egzekucję przerwał wieśniak wołający o pomoc, gdyż duża grupa defiasów kręciła się niedaleko Goldshire. Throzendar i Jet wyruszyli na poszukiwania tej grupy, a reszta udała się do karczmy z wyjątkiem Evieny, która siedziała pod drzewem i bacznie obserwowała całą sytuację. Snivel został uwolniony z kajdan i uciekł wraz z Reiną w stronę Wieży Azory, a całe zajście widziała Eviena. Wkrótce tropiciele znaleźli oddział defiasów i stoczyli walkę z ich przywódcą - Mikhailem. Od konającego marszałka dowiedzieli się o wyruszeniu Snivela do Wieży Azory. Przed wejściem do magicznego miejsca stoczyli bitwę z grupami defiasów pilnującymi wieży. Na samym szczycie czekał na bohaterów Jerwel mający za zakładnika dowódcę Wieży Azory. Po wejściu na samą górę stoczyli walkę z pułkownikiem defiasów, który po zaciętej walce unoszony przez magię Reiny wyskoczył przez okno. Rozpoczął się pościg. Kolejne starcie miało miejsce na moście znajdującym się na drodze do Gór Redridge. Tam odbyła się walka z Reiną i Jerwelem, która zakończyła się przegraną bohaterów. Strażnik Thomas poinstruował tropicieli gdzie udali się defiasi. Według wskazówek strażnika bohaterowie dotarli do mostu w Górach Redridge. Tam pościg zablokowali strażnicy Królestwa Stormwind, którzy właśnie patrolowali te strony. Był tam również Edwin VanCleef, któremu Snivel przekazał szyfry do skarbca stolicy. Edwin zezwolił Jerwelowi na odbiór nagrody, a ten przepołowił Snivela i zabrał z niego czarną chustę jako znak swojego wysokiego stanowiska. Przed przekazaniem zostały również zbombardowane oddziały strażników oraz most. Niedługo po śmierci Snivela na miejsce dotarła Reina, która wyznała Jerwelowi iż ten ją oszukał i rzuciła mu rękawicę. Po walce, która skończyła się przegraną kobiety i kapitulacją Jerwel uciekł, a reszta bohaterów ruszyła w kolejny pościg, który zakończył się fiaskiem. Na drodze jednak spotkali Theo, generała Armii Stormwind. Ten wrócił ze zwycięzcami do Stormwindu i za włożony wkład w obronę stolicy rozdał nagrody w postaci złota i broni wykutej w kuźniach Stormwindu.

Uczestnicy[]

  • Jet
  • Eviena
  • Ionar
  • Throzendar
  • Arios
Advertisement