Second Order Wiki
Advertisement

Najgorętsze fakty

Rocket Mount Loot








Temat z okładki:
Front Gilneas
[]

Już jakiś czas temu ostatnie siły patriotycznych obrońców ruin Gilneas, "Wilczy Szwadron"

Miejscebitwy

z podkulonymi ogonami wywiesiła białą flagę po wielu dniach walki. Widocznie worgeny, jak ich wilczy kuzyni to bardzo terytorialne stworzenia. Niestety, spokój nie zagościł na długo w wymarłych lasach Silverpine, a na planszy pojawiły się nowe pionki.
W wyniku niedopatrzeń taktycznych, zarówno umarłych jak i żywych, grupa uciekinierów z Hillsbradu podczas ofensywy Opuszczonych zdołała uciec w głąb frontu, do zamku położonego na wyspach Fenris. Nie mnie oceniać jakie szanse przeżycia ma ktoś kto woli uciekać wgłąb armii wroga, zamiast do swych krasnoludzkich sprzymierzeńców z niedalekiej twierdzy klanu Wildhammer. Na szczęście tamtejszych plebejuszy pieczę objął nad nimi objął pojawiający się znikąd klan nocnych elfów.

Fight cartoon

Obecność jakiegokolwiek zgrupowania żyjących na tych ziemiach była widać tak drażniąca dla strategów Podmiasta, że gdy tylko dowiedzieli się oni o istnieniu elfów, przypuszczono frontalny atak na twierdzę. Z początku Kal'dorei wierzyli w pokojowe rozwiązanie problemu, jednak Sylvanas wysłała na miejsce oddział, który w najlepszym wypadku określić można jako "nieustępliwy". Rozmowa dyplomatyczna ograniczyła się do wymiany nieuprzejmości, a sama walka okazała się nieunikniona.

Po paru ledwie minutach starcia obydwoje dowódców zostało brutalnie rannych, a ich ludzie zgodzili się między sobą na wymianę jeńców i zebranie rannych. Elfy skutecznie odparły atak wojsk Sylvanas, ale zostaną podjęte dalsze rozmowy dyplomatyczne, gdy tylko przywódcy obydwu grup staną znowu o własnych siłach.

Całość wywiadu udzielonego nam przez Fahrahina - Namiestnika rodu.

Siostrykontracinie


Axel: Tak więc zaczynając. Przed wywiadem napomknął pan że zajęcie fortu nie było waszym celem?
Fahrahin: Nie, tak jakoś wyszło. Poprzedni właściciele nie chcieli nam oddać naszego Shan'do. Niestety kodeks rodu nakazywał nam go odbić. To zresztą całe szczęście, bo tutejsi ludzie dalej byliby przedmiotem eksperymentów.
Axel: Co będzie dalej z fortem?
F: Już postanowiliśmy go opuścić. Gdy tylko zapewnimy tutejszym ludziom bezpieczeństwo. Te błahe wojny nas nie obchodzą.
A: Ostatnie pytanie. Kim wy u diabła jesteście? Tyrande? Krąg Cenariusa?
F: Jesteśmy Thro'Ame. Klan pięciu znamienitych elfickich rodzin. Przez milenia staraliśmy się chronić świat przed zniszczeniem, gdy tylko było to konieczne.
A: A czy teraz jest to konieczne?
F: Widmo kataklizmu jest coraz większe. Na szczęście jest jeszcze dość daleko by dać nam czas na przygotowania.
A: Cóż, od razu czuję się bezpieczniej, gdy wiem że ktoś będzie walczył za mnie. Nie będę dłużej zakłócał waszej prywatności.
Co stanie się ze stertą kamieni zwaną Fortem Fenris dowiemy się zapewne już niebawem. Sceptycy zastanawiają się czy siłowe rozwiązanie naprawdę było konieczne. Cytując namiestnika rodu Thro'Ame: "Nie chcieliśmy przejmować tego fortu. Tak jakoś wyszło. Nie zabawimy tu jednak długo. Ruszamy dalej, gdy tylko zapewnimy bezpieczeństwo miejscowym uchodźcom." Widocznie kaldorei wcale nie zależało na forcie. Ponoć w ofensywie brał udział goblini najmita. Cóż, wygląda na to że rozmowy dyplomatyczne, czy choćby wywiad, nie są domeną opuszczonych.

Plaga worgenizmu[]

Pheritan at grizzly hills by mjollnyr-d3gj98r

Dobra wiadomość dla pań. Futra znowu są w modzie. Najlepiej z kompletem szponów ostrych jak brzytwy i zębów, na widok których najlepszy dentysta odszedłby na wcześniejszą emeryturę. We wszystkich miastach sojuszu rośnie popyta na psie przysmaki, a liga ochrony praw zwierząt zastanawia się jak daleko sięga jej jurysdykcja.

Problem jest poważny. Za namowami Malfuriona Stormrage worgeny zajęły należne im miejsce w Sojuszu, lecz konsekwencje tego czynu ciągle zbierają się niczym czarne chmury nad istotami Azeroth. Król Graymane łaskawie oferuję przekazanie swojego "daru" każdej chętnej do tego osobie. Masowo kuszą się na tę ofertę mieszkańcy terenów bezpośrednio sąsiadujących z plagą. Dla nich parę pcheł to niewielka cena w zamian za dodatkową broń do walki z nieumarłymi. Na domiar złego okazuje się że problem nie sięga tylko ludzi. Do biur

Zielonego Kuriera
Tumblr kvj53xddjd1qz6f9yo1 500

wciąż napływają listy o zarażonych worgenizmem elfach, taurenach, czy goblinach. Być może klątwa mutuje tak, by mogła obejmować inne gatunki. Strach pomyśleć co będzie gdy klątwa przeniesie się na pobliskie zwierzęta. A może całe to zamieszanie to część planu odrestaurowania budżetu Gilneas, wedle którego chcą oni zarazić jak najwięcej osób przed opodatkowaniem swego cudownego lekarstwa? Czy możliwe jest powstanie wiewiórek-worgenów? Cóż, jeżeli o mnie chodzi nigdy nie przepadałem za ogonami i aportowaniem...

Kultura i Rozrywka[]

Nie czas na zabawę?

Fanart-0887-large

Kataklizm odbił się echem w branży rozrywkowej. Od pojawienia się Skrzydła Śmierci coraz rzadziej widuje się powody do zabawy i popijawy. Nawet Zielonemu Kurierowi zajęło sporo czasu odbudowanie redakcji zniszczonej w Undermine. Pokazują to dokładnie notowania statystyczne, wedle których częstotliwość pojawiania się nowych dzieł literackich, czy też ilość otwartych przybytków rozrywkowych od walki z królem liczem spadła o niemal 90%. Podczas swojego ataku smok doszczętnie zniszczył między innymi Zatokę Łupów, oraz Księżycową Iskrę. Krytycy sądzą że, o ile ta tendencja się utrzyma, za parę lat śmierć barda Norbertisa Ronae obierana będzie jako koniec okresu kultury piękniej na Azeroth. Okazuje się zatem że o wiele łatwiej cieszyć się ze szlachetnej wojny, gdy nie szaleje ona na twoich ziemiach.

60600292

Jednak ludzka natura zawsze domaga się upustu emocji w ten czy inny sposób. Na miejsce pieśni i karczm wyrastają areny, na których "rozrywka mas" nabiera nowego znaczenia. Niedawno miało miejsce jedno z większych wydarzeń tego typu na arenie Zul'Drak. Gospodarzem imprezy był Thurdrak Lodowy Ryk. Miejmy nadzieję że nie były to ostatnie z krwawych zmagań.

Chleba i igrzysk!


Życie Sławnych: Nowy Król Licz?[]

Lichkingi

Wielu rycerzy Hebanowego Ostrza rozważało już przejść na zasłużona emeryturę po udanej kampanii na szczycie świata. Jednak na Northend znowu panuje szał działania. Wszystko wskazuje na to że rycerz śmierci, weteran wojny z Arthasem, znany jako Nihil Dawnlight, zamierza w nieznany sposób zdetronizować Bolvara Fordragona. Zdawałoby się że jeden elf nie jest w stanie dokonać tak wielkiego zamachu stanu, ale jak twierdzą jego byli zwierzchnicy, oraz przyjaciel, Selavil de Monthold, Nihil jest do tego zdolny.
Jedynym tropem, jakim podąża teraz rycerstwo na Northend jest list, jaki Nihil pozostawił swojej siostrze przed zniknięciem. Powiedziano nam że Nihil jest niepoczytalny i jest na tropie coraz większej mocy. Gdy zapytałem czym właściwie różni się od typowego Sin'dorei, nie uzyskałem jednoznacznej odpowiedzi.
Obecnie Nihil Dawnlight traktowany jest przez rycerzy ostrza jako realne zagrożenie w zniwelowaniu którego pomaga każdy rycerz w czynnej służbie. Poszukiwaniami oszalałego elfa kieruje Selavil de Monthold. Każdy Rycerz Śmierci nie mający obecnie innego posterunku został wezwany do poszukiwań.

Nihil

Metodyka pracy Hebanowego Ostrza pozostawia wiele do życzenia. Być może nie obawiają się oni zagrożenia zbuntowanego rycerza aż tak bardzo. Z drugiej strony Hebanowi nie mają zbyt wiele pracy od śmierci Arthasa i być może delektują się każdą chwilą w której mogą czuć się potrzebni, celowo opóźniając pościg.

Gdyby zostanie niepodzielnym władcą hordy nieumarłych było takie proste wysłałbym syna do tego fachu. Nigdy nie przejawiał talentu do pióra...
Za prośbą zamieszczamy rysunek poszukiwanego. Ktokolwiek go spotka proszony jest o zgłoszenie tego na najbliższej placówce Hebanowych Ostrzy. Próba samodzielnego zatrzymania aspiranta do tronu mrozu nie jest wskazana. Hebanowe Ostrze nie będzie ponosić odpowiedzialności za ewentualny uszczerbek na zdrowiu w takim wypadku.

Sławne Zgony
Reveal Lorhan
[]

Marshtal

Wyjątkowo opisujemy w naszej kolumnie nie umrzyka, lecz osobę leżącą na łożu śmierci. Jeden z wyższych szlachciców Silvermoon, kapitan Reveal Marshtal Lorhan, został odnaleziony w stanie agonalnym w biały dzień na rynku miasta. Na jego ciele widniały liczne rany szarpane, oraz głębokie oparzenia trzeciego stopnia. Z dnia na dzień kieszonkowcy złotego miasta robią się coraz bardziej bezczelni. Sir Lorhan w majakach stwierdził że został raniony uciekając przed eksplozją z podziemnej krypty pełnej nieumarłych, która to miałaby niby być siedzibą pary przestępców mających na celu zniszczyć Silvermoon. Liczne ślady zębów na skórze rycerza świadczą o prawdomówności jego słów, lecz władze Silvermoon dokładnie i bezskutecznie przeczesały podmiejskie kanały w celu odnalezienia wspomnianej krypty.

Reveal został w tempie natychmiastowym przeniesiony do pobliskiej kliniki, gdzie o jego życie walczy jego narzeczona - Nyssana Dawnlight. Ta sama której brat jest teraz poszukiwany przez połowę zbrojnych stacjonujących na Northend. Cóż, biedna kapłanka nie ma szczęścia do mężczyzn w swoim życiu.


________________________________________________________________________________________________ -Axel Jumper, Pierwsze pióro wolnej prasy.

List[]

Do redakcji "Zielonego Kuriera" szybko przyszedł anonimowy list, a jego treść brzmiała tak: Witam państwa
W ostatnim wydaniu waszego pisma zauważyłem karygodny błąd. Cytując: "Już jakiś czas temu ostatnie siły patriotycznych obrońców ruin Gilneas, "Wilczy Szwadron" z podkulonymi ogonami wywiesiła białą flagę po wielu dniach walki." Co prawda jednostka o nazwie "Wilczy Szwadron" w istocie została rozwiązana, jednakże wioska Pyrewood, która została przez nią odzyskana z rąk Opuszczonych nadal jest chroniona przez żołnierzy Frontu Wyzwolenia Gilneas, a Lord Crowley dowodzi, choć nie bezpośrednio, utrzymaniem wioski. Mam nadzieję, że błąd zostanie sprostowany w następnym wydaniu, a także, że nie pojawią się kolejne.
Z poważaniem, uważny czytelnik.

Advertisement